24 grudnia 2020

Zwyczaje świąteczne na Mazurach (cz. 5)

WIGILIA

Ostatnim dniem adwentu jest Wigilia. Samego dnia Wilii (Wigilii) nie zaliczano właściwie do Godnych Świąt, zawierał on i na ewangelickich Mazurach, i na katolickiej Warmii bardzo mało elementów kościelnych. Nie przestrzegało się w tym dniu postu. Jedynymi wyjątkami były tereny na krańcach regionu, np. w Opaleńcu i Klonie czy Nowej Wsi Ełckiej, gdzie na wzór obyczaju z sąsiedniego Mazowsza zachowano ten zwyczaj. 

Rankiem w dniu Wigilii do domu przynoszono wielki snop zboża, który umieszczano w kącie izby. Zwyczaj stawiania w domu choinki przyjął się dopiero 1910 roku. 

Wieczerza wigilijna na Mazurach nie różniła się niczym szczególnym od tych spożywanych w dni powszednie. Była jedynie nieco „bogatsza”. Na stół stawiało się przeważnie pieczoną gęś, białą kiełbasę, mięso, ciasto i słodycze (kuchy, pierniki, marcepany i bombony). Podawano chleb razowy wypiekany specjalnie w cienkich formach. Na terenach Mazur do 1945 roku nieznany był też zwyczaj łamania się opłatkiem. 

Wieczerzę wigilijną spożywano około godziny siedemnastej. Po kolacji wigilijnej zgodnie ze zwyczajem ogólnopolskim prezenty dzieciom na całym terenie Mazur przynosił Mikołaj, zwany także Nikolusem bądź Pikolusem. Ubrany był w bardzo długi kożuch, futrem wywróconym na wierzch – w jego stroju można było dopatrzeć się pozostałości niedźwiedzia z orszaku sług z szemlem, który był charakterystyczny dla Warmii. 

Bardzo ciekawym zjawiskiem związanym z Wigilią Bożego Narodzenia było przekonanie, iż w tę noc chodzą dusze zmarłych. W wielu miejscowościach zostawiano na noc płonącą świecę, wodę, jedzenie, palono w piecu, a posypywana piaskiem bądź popiołem ława czy podłoga miały nosić nazajutrz (jak powszechnie uważano) ślady duchów. 

„Resztki kolacji wigilijnej się nie sprząta, dla dusz zmarłych zostawia się chleb, sól i mięso. W piecu się pali, a ławę posypuje piaskiem, to rano ślad jest, że były”. (Olecko)

Jedna z Mazurek tak tłumaczyła swojej córce posypywanie ławy piaskiem: „bo babka przyjdzie na święta” (Kalinowo).

Jeśli ktoś z domowników umarł krótko przed Wigilią, to przed samą kolacją wychodziło się przed próg domu i wołało, aby przyszły na wieczerzę. 

A. Szyfer, Zwyczaje, obrzędy i wierzenia Mazurów i Warmiaków, Olsztyn 1975, s. 28

 

JUTRZNIA NA GODY 

Kulminacyjnym punktem uroczystości adwentowych na Mazurach była Jutrznia na Gody – nabożeństwo odprawiane w Wigilię Bożego Narodzenia. Było to widowisko religijne, polegające na śpiewaniu przez dzieci szkolne pieśni z kancjonału.

Bożonarodzeniowe widowisko misteryjne odgrywane w kościele, szkole bądź w domu. Zaczynało się o 2 w nocy z 24 na 25 grudnia pieśnią kancjonałową Ślicznie świeci Jutrznia z rana. Na Jutrznię składają się pieśni, oracje, dialogi Anioła z Żaczkiem, Pasterzy, Pielgrzyma, Pierwszego i Drugiego Betlejemczyka, Trzech Królów i Heroda. 

Aktorami były dzieci ubrane na biało z wiankami na głowach. W rękach niosły świece i gałązki świerkowe. 

Karol Małłek w objaśnieniach do urządzania Jutrzni pisze tak:

„Dzwony kościelne budzą ludzi o godzinie pierwszej w nocy na jutrznię. Wszyscy biorący udział w jutrzni powinni być ubrani w długie i białe koszule z długimi rękawami; koszule przybrane są różnobarwnymi szarfami (szerpami), wstążkami i gwiazdkami. 

Aniołowie i żaczki mają poza tym w prawej ręce palącą się świecę w specjalnym lichtarzyku (kierca). Główny anioł powinien mieć skrzydła. Pasterze mają długie laski, pielgrzym laskę podróżną. Królowie mają na głowach korony ze złotego papieru. Uczeni w piśmie trzymają księgi w rękach. Oracje sierot powinny wygłosić rzeczywiście sieroty, ażeby nastrój był szczery i wzruszający”. 

Karol Małłek, Jutrznia Mazurska na Gody


opracowała: Magda Szumska, Dział Edukacji Muzeum Historycznego w Ełku

Więcej o zwyczajach świątecznych na Mazurach – TUTAJ.