31 grudnia 2020

Zwyczaje świąteczne na Mazurach (cz. 7)

NOWY ROK

Dzień poprzedzający Nowy Rok nazywany był na Mazurach ziliją (wigilją) Nowego Roku i bardzo uroczyście go obchodzono. Wiązało się z nim, tak jak i z samym Nowym Rokiem, dużo więcej zwyczajów i wierzeń niż z samą wigilią Bożego Narodzenia.

Jednym z ważniejszych zwyczajów, zawierającym elementy magiczne, było pieczenie w wieczór poprzedzający Nowy Rok specjalnego ciasta obrzędowego, zwanego nowolatkiem. Wypiekano je w postaci figurek przedstawiających zwierzęta gospodarcze, ptactwo domowe bądź też w formie kłosów żyta. Miało ono zapewnić dobytkowi zdrowie i dobry chów w nadchodzącym roku. Dawało się je po trochu zwierzętom i ludziom, obsypywało się nim pola, zaś resztki należało starannie schować, by w czasie choroby bądź nieurodzaju wykorzystać jako lekarstwo.

Podobnie jak w wigilię Bożego Narodzenia istniało przekonanie, że w tym czasie przebywają na świecie dusze zmarłych, co sprzyjać miało wszelkim wróżbom. Stąd też w noc sylwestrową m.in.:
– lało się ołów na wodę, a z kształtu ulanej bryły przepowiadało się przyszłość;
– puszczało się dwa patyczki na miskę pełną wody. Połączenie się tych dwóch przedmiotów miało wróżyć ślub osób wykonujących wróżbę;
– dziewczęta wróżyły sobie, nasłuchując głosów zwierząt, np. psa: z której strony głos się odezwie, z tej przybędzie jej przyszły mąż. Przed wróżbą krzyczały: „szczekaj pies, z której strony luby mój jest”;
– różne przedmioty chowano pod miseczkami. Dawniej były to zazwyczaj figurki formowane z ciasta nowolatkowego, przedstawiające krzyż, kolebkę, różaniec i obrączkę, które symbolizowały kolejno: śmierć, urodziny, klasztor i zamążpójście;
– znaną i powszechnie praktykowaną na Mazurach była również wróżba z mokrej soli wkładanej do naparstka. Jeśli po wyjęciu sól się rozsypała, przepowiadało to rychłą śmierć osobie wróżącej.

Na Mazurach Wschodnich szczególną popularnością cieszyła się wróżba z trojakiem (10 fenigów).

„Do miski z wodo wrzucało się trojaka i mówiło: trojaczku nieboraczku, poziedz mi, cy w tym nowim roku umre, cy nie. Jeśli wrzucana moneta uderzyła głośno, znaczyło to, że pytający umrze”.

A. Szyfer, Zwyczaje, obrzędy i wierzenia Mazurów i Warmiaków, Olsztyn 1975, s. 34

Noc sylwestrowa była bogata we wróżby przepowiadające przyszłość nie tylko zainteresowanym osobom, ale także całym gospodarstwom. Do nich zaliczyć możemy oglądanie nieba. Mówiło się, że jeśli gwiazdy w noc poprzedzającą Nowy Rok silnie świecą na niebie, „to kokosy będą się dobrze niosły przez cały rok”.

Gospodarze wróżyli sobie ze słomy wyciąganej ze snopa zboża stawianego w kącie izby. Długość słomy i zachowane ziarna miały przepowiadać nadchodzące żniwa.

Wierzono, że pierwszy wchodzący do mieszkania w dzień Nowego Roku zapowiada szczęście bądź nieszczęście gospodarstwu. Jeśli pierwszy wchodził mężczyzna, zapowiadało to powodzenie w całym nowym roku, a jeśli kobieta – szczęścia miało być mniej.

NOWOROCZNE PSOTY (1 stycznia)

Osobną grupę zwyczajów noworocznych stanowiły liczne psoty, które praktykowało się w noc sylwestrową. Polegało to głównie na zabieraniu sprzętów gospodarskich i przenoszeniu ich w inne miejsce, bardzo często na dach. Psoty takie miały zapewnić pomyślność na cały nadchodzący nowy rok.

„W zilijo do Nowego Roku w noc’i to chodzo chłop’i i siurki, teraz to kawalerozie, a kedajsi to i gospodarze sie w’ibrali […] To oni tak psotujo, takie psoti różne robzio […] To wóz rozbioro i wciongno na dek i tam go złożo i w całości postazio, abo przednio kare [część] woza wsadzo do konina diszlo […] Konin słomo zatkajo, cob’i reno dziewczoki łognia rozpalić nie mogli […] Tam gdzie młode dziewoczki, to kawalerozie okna smoło mażą […] Tak dla śmiechu tak wsio psotujo.”

A. Szyfer, Zwyczaje, obrzędy i wierzenia Mazurów i Warmiaków, Olsztyn 1975, s. 39


opracowała: Magda Szumska, Dział Edukacji Muzeum Historycznego w Ełku

Więcej o zwyczajach świątecznych na Mazurach – TUTAJ.