Krystyna Gawecka

Powojenna przemoc cz. 1.

K.G. – Tych wojaków, tych Ruskich jak ja ich nienawidzę… [śmiech] A kto ich tam nawidzi. Nie?

S.M. – Zaleźli Pani za skórę?

K.G. – Mnie to nie… Mnie nic nie zrobili. Ja jeszcze za mała byłam. Małych dzieci nie brali. [śmiech] Tylko do kobiet. Panny tak jak moje o wnuczki to jużby kurde musiałaby uciekać. To co…

D.Z. – No tak…

K.G. – Już to naprawdę był naród… jakiś… nie wiem. Ale jak zakaz mieli to już wtedy było dobrze. To już spokój był. Już nie latali.

Powojenna przemoc cz. 2.

K.G. – Wieczór się tego pochowali i nie widzisz. A te cholerka zawsze przychodzili na wieczór. Zawsze przychodzili. „Gdzie młoda” i „gdzie młoda”. -„No gdzie” – babka mówili: -„nie ma”.Ja wiem, gdzie młoda?. Wyjechała i nie ma”. -„A kiedy przyjedzie?”, -„No. Nie wiem kiedy przyjedzie”. No i taka to gadka była. Nie powiedziała to by chodzili. Jeszcze gorzej. A tak se te wódkę swoją wypili… pijaki… A to z sobą wódkę mieli zawsze. Cholerka. Posiedzieli… Ja spać nie mogłam nigdy. To zawsze ja się budziłam jak oni przyjechali. Przyszli, to ja się zawsze budziłam. Nie mogłam spać, bo brat to spał, a ja to nie. Czujna byłam. [śmiech] Mała i czujna byłam [śmiech].

Fragment tylko do czytania (dziecko płacze w tle):

„Z wojny jak Ruskie wkroczyli, to jeszcze babka moja żyła, a matula… znaczy kobiety to się kryły. Bo Ruskie to przychodzili po te młode kobiety… nie. To co wieczór o dwunastej… punkt dwunasta. Ja z bratem spałam, a babka siedziała zawsze, bo światła nie było tylko lampy tylko… to przy lampie. No i przychodzili i stukali, tego i zaraz tu ten. No i „gdzie młoda” tego. Babka mówi „no nie ma pojechała i nie wiem kiedy przyjedzie, skąd ja wiem, gdzie jest nie.” A oni kryli się… kobiety nie. Ja jeszcze to pamiętam. Usiądłam sobie i siedziałam na łóżku, słucham co oni będą gadać. No i te Ruskie mówi tak: „Babuszka masz kartofel”. –„Mam” – „To dawaj”. I pół litra na stół i pili. Wypili i do widzenia i poszli. O tak. Ale to co wieczór tak samo.”